- Helena Kasperczyk
- Małgorzata Kowalczyk
- Krystyna Kastek
- Irena Blacha
- Wiesława Wiejak
- Urszula Łakomy
- Zuzanna Laube
- Małgorzata Kuźnik
- Magdalena Plichta
- Grażyna Draga
- Grażyna Grabiec
Wolontariuszki w każdy czwartekodwiedzają Szpital Miejski w Siemianowicach Śląskich w celu wsparcia kobiet chorych na raka piersi.
Ochotniczka - to specjalny rodzaj wolontariuszki. Ale wolontariat, to coś innego. Każda Ochotniczka jest wolontariuszką, ale nie odwrotnie. Wolontariuszy werbuje się z całego społeczeństwa. Każdy chętny, ofiarny, mający odpowiednie predyspozycje psychiczne, dysponujący wolnym czasem – może zostać wolontariuszem. Ochotniczka natomiast – to kobieta, która osobiście przeszła przez doświadczenie raka piersi i związanego z nim leczenia – mastektomii. Ma bogaty bagaż bolesnych, traumatycznych przeżyć, ale potrafiła się do niego zdystansować. Czuje się zdrowa i psychicznie silna oraz odpowiedzialna na tyle, by zdawać sobie sprawę, że jej praca, jej kontakty z chorą kobietą mogą i powinny przynosić pomoc, odnosić pozytywny skutek ale prowadzone nieumiejętnie, bez wyobraźni i wyczucia, mogą bardzo skrzywdzić. Dlatego nasze Ochotniczki mogą podejmować swoją działalność po odpowiednim przygotowaniu i pracują pod odpowiednim kierunkiem i nadzorem.
Praca Ochotniczek - to chyba najważniejszy element Naszego Ruchu, którego celem jest niesienie pomocy i wsparcia kobietom dotkniętym rakiem piersi w pierwszych chwilach po usłyszeniu diagnozy, umacnianie w momencie podejmowania decyzji o konieczności leczenia – niejednokrotnie radykalnego i drastycznego, wspieranie w ciężkich chwilach obciążającego leczenia uzupełniającego, a następnie zachowywanie optymistycznych – mimo wszystko – perspektyw na przyszłość. Ochotniczka, aby sprostać tym zadaniom, oprócz odpowiednich predyspozycji i przygotowania musi umieć czerpać z własnych trudnych doświadczeń.
Z jednej strony - pamięć o nich powinna umożliwić Jej zrozumienie kobiety, nad którą się właśnie pochyla w szpitalu ale, z drugiej, nie może przysłonić Jej dramatu przeżywanego przez tę kobietę. To bardzo trudne. Dystans do swoich przeżyć i pamięć o nich uwrażliwiająca na przeżycia drugiego człowieka. Praca Ochotniczki jest nie tylko trudna i odpowiedzialna. Jest też niesłychanie obciążająca.
Ochotniczka wysłuchując cudzych historii (a pierwszym jej obowiązkiem jest życzliwe, pełne zrozumienia słuchanie) przejmuje na siebie cudze nieszczęście i dramaty – nieraz przerastające jej wytrzymałość psychiczną. Stąd potrzebne, niezbędne, a nawet konieczne jest wsparcie Jej przez Klub. Ochotniczka – członkini Klubu, wywodząca się z niego – musi mieć poczucie oparcia w nim. Musi mieć możliwość odreagowania wśród klubowych koleżanek czy przyjaciółek – stresów, na które narażona jest w szpitalu – “naładowanie psychicznych akumulatorów” niezbędnych do następnych kontaktów i wizyt w szpitalu. Jednocześnie Klub wyłaniać powinien ze swego grona wciąż nowe kandydatki na Ochotniczki, które mogłyby zastąpić czy przynajmniej odciążyć trochę – pracujące już Ochotniczki. Aby jednak Amazonki wyrastały na Ochotniczki w Klubie musi panować atmosfera wzajemnej życzliwości i ofiarności.
W ostatnich latach bardzo obniżył się wiek kobiet zapadających na raka piersi. Wymagają one innego podejścia. Jest to dodatkowe wyzwanie dla Naszego Ruchu. Ochotniczki, to zwykle kobiety w wieku emerytalnym, bo przeważnie tylko osoby na emeryturze dysponują czasem pozwalającym na tę pracę. Różnica wieku wymaga dużego taktu, przenikliwości, wyobraźni, kultury i doświadczenia, by zdobyć zaufanie młodszej kobiety i skutecznie jej pomóc. To zawsze są trudne rozmowy, trudne kontakty, trudne zamyślenia, nieraz kłopotliwe i ciężkie chwile milczenia. Bo nie można mijać się z prawdą, nie można tracić wiarygodności. A wszyscy, także kobiety patrzące nam w oczy z niemą nadzieją, wiemy, że nie zawsze przychodzi zwycięstwo. Czasem trzeba pogodzić się z bolesną przegraną. Staramy się pozyskać nowych sponsorów i protektorów, którzy rozumiejąc celowość naszego istnienia umożliwią nam dalsze doskonalenie i rozwijanie podjętej działalności. Utrzymujemy kontakty z podobnymi klubami i stowarzyszeniami w kraju, wymieniamy doświadczenia i stale się kształcimy, aby spłacić dług naszego życia i zdrowia oraz pomagać innym.
Raczysko !
W życiu przeszłam wiele- śmierć dziecka, rozwód z alkoholikiem, sama wychowywałam dzieci. Ponowny ślub i kolejna porażka – śmierć męża, pozostanie z długami. Obwinianie siebie, nie radzenie sobie. Ale dzięki terapii udało się. Zaczęłam czuć się wartościową osobą, cieszącą się życiem, kochającą swoją rodzinę, a szczególnie moich chłopców.
Wydawało mi się już, że co najgorsze, to mnie już spotkało. A jednak bardzo się myliłam. Wtargnąłeś w moje życie niespodziewanie. Gdyby nie moja dbałość o ciało, nie dowiedziałabym się, że istniejesz, aż sam byś się odezwał. Wczepiłeś we mnie swoje macki i wydaje ci się, że mnie masz. Jest to tylko twoje złudzenie. Będę z tobą walczyć. Jestem pełna obaw, strachu, lęku, niepewności. Nie przeraża mnie nawet to, że zostanę amazonką.
Mam wielką wiarę, że mnie się uda. Jestem osobą wierzącą i modlę się o to, abym potrafiła przez to przejść spokojnie. Dlatego jestem gotowa zmierzyć się z tobą, gotowa na ból, cierpienie. Mam dla kogo żyć. Tyle rzeczy udało mi się zmienić, spróbuję też z tobą. Jestem pełna optymizmu. Terapia pozwoliła na zmianę relacji między mną i moją rodziną, a w to nie wierzyłam. Udało się. I teraz też mi się uda. Muszę żyć, bo mam jeszcze dużo do zrobienia. Chcę pomagać osobom, które takiej pomocy potrzebują.
Chcę jeszcze pożyć spokojnie bez stresów, chyba mi się należy po tak trudnym moim życiu.
Raczku stoczymy walkę, jestem pełna optymizmu.
Krystyna
HYMN WDZIĘCZNOŚCI
Nieszczęścia mnie nie omijały
Czarne chmury na mnie spadały
Chora dusza o pomoc prosiła
Ale znikąd tej pomocy nie miała.
Silna wiara do mateczki
do której chodziłam
O wszystkich żalach jej mówiłam
O wsparcie prosiłam.
Matka Boża drogę mi wskazała
Drzwi terapii pokazała.
Przed nieszczęściem uchroniła
Dalej żyć mi pozwoliła
Cieszyć się, przebaczać nauczyła.
Słuchanie siebie jest dla mnie przyjemnością
Co w przeszłości było rzadkością
Czuję Matki opiekę w dzień i w nocy
Wiara ulgę mi przynosi dzięki jej pomocy
Terapia moja jest jak balsam na życie
Dusza moja rozkwita
Przecież to widzicie
Krystyna
Telefony Zaufania:
668 636 355
666 034 378